Zmarli poeci, filozofowie, kapłani, Męczennicy, artyści, wynalazcy, rządy niegdysiejsze, Rzeźbiarze słowa z innych wybrzeży, Narody potężne niegdyś, dzisiaj skarlałe, odsunięte, samotne, Nie poważę się ruszać dalej, nie oddawszy hołdu temu, co najulotniejsze, a co zostawiliście tutaj, Zbadałem to i mam za rzecz godną podziwu (przez jakiś czas z nią przestawałem), Sądzę, że nie istnieje nic wspanialszego, nic na większą pochwałę nie zasługuje, Wpatruję się w nią bacznie i długo, potem przeganiam z myśli, I staję w moim miejscu i w moim czasie tutaj. Oto kraje żeńskie i męskie, Tu spadkobiercy i spadkobierczynie świata, tu płonące tworzywa, Tu duchowość, co tłumaczy wszystko otwarcie i szczerze, Zawsze w drodze, cel kształtów widzialnych, Ta, która czyni zadość, po stosownie długim czasie pospiesza, Tak, oto nadchodzi pani moja, dusza.